Karczma Ankh-Morpork

Witaj strudzony wędrowcze

Ogłoszenie

Proszę wszystkich użytkowników o przedstawienie się w temacie powitalnym. Pozdrawiam, Admin

#1 2008-10-21 14:15:42

Irys

Parobek

5936465
Skąd: Rybnik
Zarejestrowany: 2008-10-10
Posty: 7
Punktów :   
WWW

Mhroczni wojownicy ;]

Obsada :

Johann (Jamro ) - Pan lodu posiada własną kopalnie w której chowa bomby atomowe i swoje psy czasami gra w karty i przepija całą kasę która zarabia tańcząc na rurce w pobliskiej karczmie  . Mieszka we wsi zwanej Rybnymstawem jest bratem Brunhildy. Kręci się z nim mała wróżka zwana Margarettą

Modesta (Martyna)- bardka z okolic Nędzy kupuje bieliznę w sklepie u zboczonego geja , grywa w różnego rodzaju karczmach , od czasu do czasu zapali sobie papieroska wyjąc do księżyca  i grając na nie nastrojonej gitarze . Ma czarnego kota którego nazwała Kałasz .

Mordimer  (Tomir) – Mroczny mag z okolic kałuży mieszka na prywatnej wierzy ogrodzonej fosą , zbiera figurki wudu i celuje w kapłanów ze swojego łuku z kręgosłupa  Rydzyka . Czasami kupuje parę tanich win i spija się pod drzewkiem rozmawiając ze samym sobą i z tymi dziwnymi mikro ludzikami .

Brunhilda (Basia) – Walkiria z okolic Kambodży , codziennie ulega „pokusie zabijania wszystkiego co się rusza i gapi w jej strone „ Wyrabiając sobie tym zdanie na swój temat :Morderczej samicy alfa . Jest najbliższą przyjaciółką Modesty i siostrą Johanna  .

Cossette (Gosia)– Wiedźma z pod Karkoduszy , panicznie boi się wody , z niewiadomych względów . Umie liczyć do 10 co w naszych czasach jest cudem. Jest zboczoną lesbijką , która kocha głaskać małe zdechłe koty.

Balt (Baziu) – Młody wiking szukających nowych przygód . Kolekcjonuje niewolników i ze swoja siekiera chce zawładnąć nad światem , gdy był mały zabił dwie świnie bo pomyliły go z korytem . Jest wrażliwy i łatwo go zranić .


Mathias (Różni)- Hobbit z Biszkoptowni , ma problemy z samo opanowaniem  nosi charakterystyczne kalesony koloru zielonego , narzeka na wszystko . Jest bratem Petrusa . Gdy słyszy słowo „WOJNA” popada w furie , ku zdziwieniu kocha wdychać zapachy perfum , raz nawet stworzył własny flakonik , który zgubił(…) (dodam również ze w teraźniejszych czasach takich perfum używa Celine Dione )  .

Petrus (Patryk) – Hobbit z Biszkoptowni , brat Mathiasa w przeciwieństwie d brata nie jest agresywny i nie nosi zielonych kalesonów . Pragnie zabić wszystkich elfów . Czemuż to? Bo gdy hobbitek był mały miał kilka starć w których elfy kradły mu sandwicze i drobne na bilet miesięczny . Patrus podobnie jak jego brat kocha wąchać a raczej palić róże „ziółka „


Szczery gniew jest jedną z największych twórczych potęg wszechświata.

Offline

 

#2 2008-10-21 14:17:41

Irys

Parobek

5936465
Skąd: Rybnik
Zarejestrowany: 2008-10-10
Posty: 7
Punktów :   
WWW

Re: Mhroczni wojownicy ;]

1 Wstęp

Był piękny zamglony poranek , gdy Johan wraz ze swą piękną anorektyczną wróżką zwaną Margarittą szedł wąską dróżka przy lasku .  Johan wpatrzony w swoje nowe czarne buty ze skóry , które miały pomarańczowy wzorek na bokach , wzorek przedstawiał małe wróżki bawiące się nago .
-Margaritto ! W tym sezonie pomarańczowy jest modny nieprawdaż?
-Panie , jeśli mam być szczera to .
-Nie płace Ci za szczerość!
-Tak pomarańczowy jest modny Panie . Odparła poirytowana wróżka .
Nagle przed obojgiem padł kapłan błagając o wysłuchanie .
-Błagam kmieciu ! Wysłuchaj mnie !
-Ej EJ! Jak Ty do mnie się zwracasz?! Wiesz kim jestem !?
-… Ty przeklęty czarcie !
Głos kapłana się urwał , gdyż czaszkę ów kapłana przebiła przepięknie zdobiona strzała , Johann wyrwał strzałę z głowy kapłana .
-Hmmmm …. Podrapał się po głowie po czym dodał : -Ręczna robótka , pięknie zdobiona , z kości piszczelowej , cudo .
-Panie , znajdziemy prześladowcę kapłana ?Zapytała Margaritta .
-Eee cicho sza ! , nie lubię jak tak dziwnie mądrze gadasz . Idziemy do karczmy pod Oralem .
I poszli w stronę karczmy ,
Tymczasem …
-Góra , dół ! Góra , dół! Powtarzał na przemiennie Balt .
Dryfował właśnie z Brunhilda i z nowymi niewolnikami z Sopotu .
-Wiosłować ! Bando małych kościstych mizernych wychudzonych słabych młotów!
-Ląd !Krzyknął jeden z niewolników . Brunhilda wstała i przyfasoliła ów niewolnikowi z miecza , tym samym ucinając mu część  głowy .
-To Rybnystaw! Balcie !
-No nie wiem . Powiedział Balt spoglądają dookoła .
Brunhilda podeszła do wojownika i puknęła go w skroń głowy :
-E no ! Za co to?!
-Ty cepie! Tylko Rybnystaw jest otoczony stawem ! NIE ! TO NIE JEST MORZE ! My nie dryfujemy! Nie walczymy o życie ! To jest pieroński staw!
-Co ?! Jak możesz tak ranić me uczucia ! Jesteś bez serca , myślałem że …
-To źle myślałeś!
Pełna negatywnej energii Brunhilda rzuciła się do wody i popłynęła do brzegu sama .
W karczmie :
Johann wraz z Margarittą usadowili tyłki w mało widocznym miejscu pod skóra z młodego ścierwojada . Nie wiedzieli jednak , że to był zły czois .


Szczery gniew jest jedną z największych twórczych potęg wszechświata.

Offline

 

#3 2008-10-21 14:18:48

Irys

Parobek

5936465
Skąd: Rybnik
Zarejestrowany: 2008-10-10
Posty: 7
Punktów :   
WWW

Re: Mhroczni wojownicy ;]

2

W wierzy Mordimera :
- Moje drogie mikro ludziki ! Dziś już 5 kapłan !
Mówił mag pół na bani . Jak na co dzień , chwila przemyśleń i świadomość , że  kolejny dzień spędzi sam z beczką swojskiego wina . Usiadł wiec przy stole i chwile konwersował z „mikroludzikiem” , którego nazwał Hieronimek . Nagle przypomniał sobie , iż jego płaszczki (te co zamieszkują jego fosę) są od tygodnia nie karmione .
-Niech to ! Zapomniałem! Dodał poirytowany Mordimer .
Wstał wiec od stolika i złapał za kociołek pełen zdechłych ropuch i wyszedł nad fosę , był już lekko pijany wiec widział w trój wymiarze .
-Płaszczury ! Mam dziś żabę tzn. żaby ! Kto dziś pierwszy dostanie żreć ?
Podszedł do jednej z „ Czarnych plam „ i rzucił w stronę „tego czegoś „ żabę .
Plama ani drgnęła , wiec Mordimer podszedł bliżej i rzucił drugą (…) Taki sam efekt NIC ! Podrapał się po głowie i podszedł do drugiej czarnej plamy . Znów rzucił , tym razem cos się ruszyło tylko , że to nie była płaszczka (…)

W lesie nieopodal wierzy Mordimera  :

Brunhilda szła leśną droga , wkurzona jak jasny gwint .
Nagle „coś „ złapało ją za łydkę . Walkiria spojrzała (…) Nikogo nie było .
Tym razem cos złapało ja za udo . Znów obróciła wzrok (…) Znowu nikogo!
Rozdrażniona Brunhilda krzyknęła :
-Zboczeńcu ! Wyjdź z ukrycia !!
iiiii (…) NIC ! Postać przez chwilę ustąpiła , lecz po 5 minutach coś złapało Brunhildę za tyłek . Tym razem rzuciła się w pogoń wsłuchując się w szmer  ruchów osoby . Nagle przed jej oczyma stała młoda dziewczyna , była piegowata i ruda .
-Kimś jest !
-Jam jest Cossette ! Wiedźma z Karkoduszy!
-Wiedźmo ! Widziałaś tu jakiegoś mężczyznę ?
-Ależ skąd tylko ja zamieszkuję tą część lasu .
-To skąd te … . Nieważne , dziękuję bywaj wiedźmo !
-Bywaj słodka walkirio !
Obróciła się i zaraz spojrzała na Cossette znowu .
-Coś ty powiedziała ?! Zapytała Brunhilda ze zdziwieniem  .
-Nic nic … Nieważne kochanie …
-Ej bez takich mi tu !… Fakt nie darzę wielkim zaufaniem facetów ale nie lgnę do kobiet ! Wypraszam sobie !
-Dobrze już dobrze kochanie a teraz uciekaj zanim Cię dorwę !
Brunhilda pierwszy raz rzuciła się w ucieczkę niewiadomo gdzie . Biegła jak opętana . W jej uszach odbijał się głos wiedźmy , w pewnym momencie stanęła i wyciągnęła miecz .
- Chodź tu wiedźmo ! Mam coś dla ciebie ! Dodała Brunhilda .
Wiedźma podeszła bliżej . I „gorącym spojrzeniem „ rzuciła się na Brunhildę .
-Już zawsze będziemy razem ! To jest miłość !
-AAAAAAA! Odejdź szatański pomiocie !
Brunhilda znów rzuciła się w stronę wierzy Mordimera . Cossette widząc to powoli oddalała się od walkirii. Brunhilda zauważając to powoli zwolniła , szybko wbiegła na fosę rzucając się w stronę Mordimera .
-Błagam Panie ! Pomocy goni mnie zboczona wiedźma !
Mordimer nieco oszołomiony , odpowiedział:
-Ale ja karmię właśnie płaszczki ...
-Jakie płaszczki ?!

Tymczasem :

Johann siedział z Margarittą w karczmie pod „oralem „ , nagle przed nimi stanął czarny kot ocierając się o stopę Johanna. Ten zaś zaczął go odganiać .
-Sio ! Śmierdzielu !
Nagle młoda kobieta zawołała swojego pupilka :
-Kałasz ! Chodź tu do mnie .
Johan spojrzał na nią , a ta na niego . Podeszła bliżej i postawiła na stoliku kufel piwa .
-Tak się składa , że siedzicie na naszych miejscach a ty obraziłeś mojego kocura ! Masz minutę na opuszczenie tego miejsca .
-Wybacz , nie wiedziałem że to twój kot .
-Nie obchodzi mnie to !
-Nigdzie się nie ruszam ! Jak masz być taka niemiła !
-Skoro tak to (…) Kobieta wyciągnęła kuszę z plecaka . I wycelowała nią w stronę Johanna .
-Eeee nie mówiłaś , że masz wsparcie … dodał cichutko . Ale dziś jestem łaskawy ! Nie chcę aby nasz znajomość zaczęła się od sporu ….
Dodał i wyszedł z karczmy , Margaritta nie odzywała się przez cały czas , zatkało ją jak nigdy . Gdy wychodził potknął się o próg drzwi i wyrąbał orła padając na ręce od Balta .
-Co Ty tu robisz ?!
-I ty też ? !

W Biszkoptowni :
-Mówiłem żebyś zostawił tego rąbanego żula … teraz mamy problemy .
-Mów co chcesz ja i tak myślę , że dobrze zrobiłem …
-Myślisz o wbiciu mu do tyłka kury czy o ugryzieniu go w ucho przez tego ogra z Gajówki ?
-Eeee , bracie nieważne .
Byli to dwaj bracia Methius i Petrus maszerowali w stronę tawerny.


Szczery gniew jest jedną z największych twórczych potęg wszechświata.

Offline

 

#4 2008-10-21 14:21:19

Irys

Parobek

5936465
Skąd: Rybnik
Zarejestrowany: 2008-10-10
Posty: 7
Punktów :   
WWW

Re: Mhroczni wojownicy ;]

2.2

-Balt ! Jak ty się tu doturlałeś ?
-Przypłynąłem z twa siostrą Brunhilda po ciebie !
-Skoro tak mówisz … Wiec gdzie się teraz ona znajduje ?
-Nie wiem … Powiedział Balt i zaczął dłubać w ziemię kantem buta .
-Pokłóciliście się?! Znowu ?
-Nie przysięgam !
-Przysięgnij na kodeks starej kamasutry !
-I tu mnie masz …
Odparł Balt spoglądając w oczy Johannowi .
-Ha ! Wiedziałem !
-Dobra , już dobra … tak dałem plamę ale zapewne znajdzie się za jakiś czasz … Jak zawsze .
-Co prawda to prawda zawsze się odnajduje, w złym nastroju ,z morderczym spojrzeniem , i jak zawsze to będzie moja wina!
-Spokojnie , ej zaraz ! Gdzie te twoje podręczne zabezpieczenie ?
-Co…? Aaaa Margaritta ! E ona [Johann obrócił się wzrokiem o 360 stopni , szukając wzrokiem drobnej wróżki] Ona musi gdzieś tu być!
-Straciłeś te mała zmorę ?
-Czemu od razu zmorę?!
-Proszę cię ! nie mów , że ta mała , pulchna , wydmuchana , pedantka kiedykolwiek przyniosła ci szczęście !
-Nie przypominam sobie … w sumie często ją gnoiłem i w ogóle .
-NO ! widzisz , baba z wozu koniom lżej !
W tawernie obok :
-Ma dusza jest wypełniona chaosem , moje ręce pragną zniszczenia ! katastrofy! Krwiii!!!!
Mathias uderzył rękom o blat stołu , łamiąc go doszczętnie . Na co Petrus zareagował oburzony :
-Zamiast rozwalać kolejne stoły , lepiej poszukaj pracy by zarobić na rozwalanie nowych !
-Cicho siedź! Z reszta się mądry znalazł !
Do obojga hobbitów podeszła młoda elfka nawet nie wypowiedziała połowy słowa a już dostała z prawego sierpa w centrum swojej jakże dziwnej gęby .
-A masz dziecko kory ! Dodał .
Elfka była nieprzytomna a Petrus od razu dorwał się do jej kieszeni wyrywając portmonetkę .
-Będzie na parę nowych stołów  …
Mathias podszedł bliżej nieprzytomnej i spostrzegł , że w ręku trzyma jakieś ulotki , wziął jedna i zaczął czytać :
-Czujesz się samotny ?
-Owszem … Dodał Petrus .
-Masz z tego powodu depresję ? Chcesz z kimś pogadać ?
-Skąd wiesz ?! Aż tak widać !
-Jeżeli tak zapraszamy do „NAS” stowarzyszenie „samotność w pajęczynie” pomaga takim jak TY!
-A , ty czytasz jakąś ulotkę ! Wiesz , że żartowałem nie ?
-Cicho ! JA MYŚLĘ!

Na fosie Mordimera:
-JAKIE PŁASZCZKI ?!
-No te z fosy !
-Mordimerze ! Ja nie wiem czy ty sobie zdajesz z tego sprawę , że tu nie ma …
-Ciiiiii! Odstraszysz moje skarby !
-Magu ! Przyjrzyj się tej mętnej wodzie !
Mordimer podszedł do wody , przyjrzał się ,przetarł oczy  i krzyknął poirytowany :
-JA ZŁOŻĘ REKLAMACJĘ!!!!!
Mordimer wytrzeźwiał tak szybko jak pijana nastolatka wracająca z ogniska po stosunku z pierwszym lepszym chłopem na widok ojca czekającego na nią .
-Nie wiem czy dostaniesz na elfów z na wpół gnijącymi wnętrznościami , o ten miał raka płuc! … A ten ze zgnieciona czaszka ! Oooo! A ten ma jeszcze jelita na wierzchu ! Ej ! i ma fajną bransoletkę! Podeszła do trupa z bransoletka odcinając mu rękę .
-A wiec stąd te podatki od trupów , które mi śmierć przyniósł .
Nagle Brunhilda upadła wyjąc :
-Na Odyna ! Jak to ***** boli !
-Co ? Cossette Cię zraniła ? Albo zgwałciła ? Powiedział mag drapiąc się po głowie .
Brunhilda złapała się za tyłek wystraszona .
-Aaaaaaaa! JA KRWAWIE ! KREW ! JA ? EEE KRWAWIE !
-Mordimer spojrzał na tyłek Brunhildy na co ta oburzyła się .
-Ej ty nie pozwalaj sobie !
-Rana dość głęboka , pod prawym pośladkiem , wbił ci się kawałek zbroi , wykrwawiasz się .
-I co z tego …
-Jak byś chciała to bym na to spojrzał ale skoro wolisz śmierć …

Wracając do rycerzy i hobbitów …

-Balcie wejdźmy do tawerny , pomyślimy spokojnie gdzie można się zabawić i gdzie do licha ciężkiego jest moja siostra !
Balt i Johann usiedli obok Mathiasa i Petrusa .
-Można się dosiąść ? Zapytał Balt .
-Pewnie , wracając Petrusie elfy za 3 godziny maja te spotkanie .
-Doczytaj gdzie dokładnie .
-Chwilkę … W grocie „emosoff” Bracie chyba zaoszczędzimy na stołach .
Johann i Balt usłyszeli rozmowę dwóch hobbitów i zaciekawili się .


Szczery gniew jest jedną z największych twórczych potęg wszechświata.

Offline

 

#5 2008-10-28 22:26:20

Anfarius

Moderator

8196498
Zarejestrowany: 2008-10-25
Posty: 140
Punktów :   
Imię z Neuro: Curt

Re: Mhroczni wojownicy ;]

Cóż mogę powiedzieć? Ciekawe, bardzo ciekawe. No i Jamrooo... ;]

Pozdrawiam
Anf


Graj, Muzyko!

Offline

 

#6 2008-11-08 11:39:54

Irys

Parobek

5936465
Skąd: Rybnik
Zarejestrowany: 2008-10-10
Posty: 7
Punktów :   
WWW

Re: Mhroczni wojownicy ;]

2.3

Czwórka naszych kretyńskich bohaterów zaopatrzyła się w nową ideę,mianowicie postanowili zdobyć nowy oręż, tylko był tyciutki problem.
-Ćwoki! Ale skąd do jasnego gromu wytrzaśniemy na to pieniądze?
-Spokojnie, drogi Petrusie. Ja i Johann jako rycerze posiadamy więcej praw. To nie problem.
Powiedział Balt podchodząc do chaty obok. Zapukał, otworzył mu drzwi gospodarz.
-W imieniu Odyna! Ja Baltazar! Pełniący funkcję rycerza rekwiruje cały twój dobytek razem z żoną ! Powiedział Balt pewny swego.
A jakże życzliwy obywatel zasunął Baltowi z buta.
-Spadaj zasrany borsuku!
Mężczyzna był już w dość podeszłym wieku, z tego powodu nie widział ani nie słyszał Balta. Zamknął drzwi i poszedł sączyć ziółka.
Balt przez minutę był w szoku, gdy tylko się ocknął podszedł do Johanna.
-Znowu mnie pomylili ze zwierzęciem. Nie Johann ja, ja, ja mam depresję.
-Balt, uspokój dupę i myśl! trzeba zdobyć broń!
-Nie da rady! Zabijemy ich starym orężem! Dodał Mathias.
Nagle do grupki podszedł pół ork i powiedział:
-Ej Johann! Sto lat!
-Mahon! Stary cepie!
Obaj rzucili się na siebie jak para gejów w karczmie dla homoseksualnych.
Na co reszta grupki milczała i wpatrywała się w wielkiego, napakowanego pół orka.
-Mahon dobrze cię widzieć, przydasz się nam.
-Taaak ?a w czym?
Tymczasem w wierzy Mordimera:
-Walkirio chwila! Tylko przedzwonię w pewne miejsce.
I wyszedł Mordimer do drugiego pokoju, podszedł do wielkiej przeźroczystej kuli, zwaną także „Fajną, gadającą bombką” Wykręcił niewiadomo jak numer i odezwała się stara, zrzędząca baba.
-Dzień dobry, tu sklep mięsny „płaszczki na wynos”.
Mordimer milczał, przełknął ślinkę i się rozłączył. Wiedział, że gdy zamawiał ów płaszczki był pijany i nie dosłyszał całego zdania starej kobiety.
A w tym czasie Brunhilda zastanawiała się nad propozycją maga. Na jej ramionach pojawił się aniołek i diabełek.
-Nie! Nie zgadzaj się na to! Mag wykorzysta cię! Jest zboczony! Najwyżej się wykrwawisz, co ci tam szkodzi. Powiedział aniołek.
-Ej ty! Nie słuchaj tego małego…Jak mu tam było. Zobacz tylko mag jest przystojny, młody nie ma zmarszczek! A ty kiedy ostatni raz byłaś z mężczyzną? Jesteś wygnaną walkirią w końcu możesz poszaleć!
-Ej ty czarcie! Nie wygryziesz mnie z roboty!
-Spadaj tłuku! Już cię wygryzłem!
Po chwili obaj wyparowali zostawiając Brunhildę samą z podjęciem decyzji.
-Ok… wiem co zrobię! Brunhilda pewna swego poszła za magiem do pokoju.
-Magu!
-Słucham? Zdecydowałaś się?
-Tak .
A tymczasem 5 naszych tępych bohaterów wraca z workiem pełnym pieniędzy.
-Mahon dzięki ci wielkie, gdyby nie ty i twoje wielkie ciałko …
-Nie ma sprawy Jahann, oddasz mi w naturze
-Ahaaaaa. Dodali chórkiem hobbici.
-Dobrze, że ludzie dalej boją się pół orków, a ten dziadu od razu oddał całe swoje oszczędności. Powiedział Mathias.
-Tak, tylko szkoda, że musiałeś go pobić, zakneblować i zakopać.
-Szkoda, szkoda ale mamy szmal nie?
-Mahon właściwie czemu mu to zrobiłeś?
-Bo to był elf.
-Ale nie miał tych szpiczastych uszy!
-A myślisz, że każdy elf ma szpiczaste uszy? Te anorektyczne geje robią eksperymenty na kodach genetycznych! Nie wiadomo w jaki sposób!
-Ok, dość tych pogaduszek idziemy do mojego starego znajomego barda on załatwi nam  oręż! Powiedział Petrus prowadząc cała grupę w stronę lasu.


Szczery gniew jest jedną z największych twórczych potęg wszechświata.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.karczmaankhmorpork.pun.pl restauracja Ciechocinek wodomierze wrocław cena